Kontynuacja akcji „Folk on the street” zbliża się wielkimi krokami!
Już od 20 do 30 września 2013 na ścianie budynku
Instytutu Chemii UwB przy ul. Al. Piłsudskiego 11/4
powstawać będzie mural oparty na podlaskiej legendzie.
Grafika zostanie wykonana przez Natalię Rak– absolwentkę ASP w Łodzi. Prace artystki można podziwiać w wielu polskich miastach m.in. w Warszawie, Łodzi, Turku, Zgorzelcu, Nowej Soli oraz za granicą – w Niemczech, Francji, Austrii i USA.
Projekt pracy jest interpretacją opowieści „Wielkoludy” pochodzącej z opracowania Wojciecha Załęskiego - „Hecz, precz, stała się rzecz. Wydobyte z kufra pamięci.” (Białystok - Supraśl 2010 r.) Zamysł malowidła jest koncepcją, która uwzględnia drzewo stojące bezpośrednio przy ścianie, stanowiąc większe wyzwanie dla artystki.
Serdecznie zapraszamy wszystkich do śledzenia postępów w realizacji projektu!
Natalia Rak - Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi - dyplom w pracowni Projektowania Grafiki Przestrzennej i Plakatu u prof. S. Iwańskiego. Aneks w pracowni Ilustracji i Komiksu u prof. G. Kołata. Od 10 lat praktykująca malarstwo, od 4 lat związana ze streetartem. Jej prace zobaczyć można w albumie "Między anarchią a galerią, Polski street art cz 2". Za pomocą soczystych, wibrujących kolorów przedstawia swój świat iluzji. Nie zamyka się w jednej tematyce, poszukując coraz to nowych inspiracji. Interesuje się również projektowaniem graficznym i ilustracją Wzięła udział w kilku wystawach w kraju i za granicą m.in Pierwsza Polska Aukcja Streetartu Galerii Rempex w Warszawie. Brała udział w Festiwalach m.in. Walk&Talk Azores (Portugalia), All you can paint w Halle (Niemcy), Stroke Urban Art Fair w Berlinie, The Ride Gallery w USA, Myśli nieuczesane w Monachium, No Name Fest w Fleury-les-aubrais (Francja), Lagos(Portugalia), Art Whino in Richmond.(USA) www.nataliarak.blogspot.com
Wielkoludy
Ziemia kiedyść równa była jak stół i rośli na jej lasy, płyneli rzeki. Nas nie było... znaczy ludzi takich jak my, tylko po lasach żyły ludzie wielkiego rostu, wielkoludy.
I one byli ze wszystkim beztołkowne. Nie umieli nic robić, ani siać, ani orać. Nie mieli świń ni krów, ni nic. Tylko tak narwie malin z krzakami z korzeniami, zrobi takiego kłocza, wsadzi do gęby, pośsie, pośsie i kumiaka wyplunie.
Albo znajdzie pszczoły w drzewie... to sosne złamie i taź possie, possie i pójdzie. Pszczoly tno po gębie... a dla jego nic. Zwierzyne złapie... też na surowo zeżre. Ale potem nastali czasy, że jedzenia zabrakło... bo ile taki musiał zjeść, żeby się nażreć?
I wtedy nastali takie jak my, małe ludzi. Ale już gospodarne... orali, siali, zbierali, robili mąka, piekli chleb... A te wielkoludy chodzili, podglądali i dziwowali sie.
- Musim tak i my- mówi jeden do syna. - Musim tak jak te malcy pracować, bo inaczej zginota. Koniec nam.
Powyrywali chwojki, porobili sochi... wołów takich wielkich nie było... to same ciągali. A co nawyrabiali to widać po dziś dzień. Narobili dziur, kurhanow, jamow, dołow. O... te góry to ichnie bierezionki. Podglądneli, że ludzie cość do ziemi sypio... no to nanieśli kamieni i narzucali do ziemi. Siądli i czekali, czekali aż do zimy i umarli z głodu.
ŁS
„Hecz, precz, stała się rzecz. Wydobyte z kufra pamięci.” Białystok- Supraśl 2010r.
Opowieści wysłuchał, utrwalił je i stylistycznie opracował Wojciech Załęski
Na podst. mat. przesłanych przez org.
« poprzednia | następna » |
---|